Czy wiesz, jak to się stało, że owoce z pewnego afrykańskiego drzewa stały się surowcem do wytworzenia napoju, który jest drugim pod względem popularności spożycia na świecie zaraz po wodzie?
Wszystko zaczęło się na wyżynach dzisiejszej wschodniej Etiopii, na terenach położonych ponad 1500 m n.p.m. To tam według legendy w IX wieku pastuszek Kaldi zauważył, że jego kozy są bardzo pobudzone po zjedzeniu owoców z pewnych drzew. Zebrał więc trochę tych wisienek i zaniósł je do pobliskiego klasztoru, gdzie mnisi próbowali je przyrządzić na różne sposoby, między innymi gotując je, smażąc i prażąc. W końcu powstał nowy napój, który dawał im energię i zapobiegał zmęczeniu podczas wielogodzinnych modlitw. Ile w tym prawdy? Nie wiadomo. Następnie owoce kawowca dostały się do Jemenu dzięki arabskim kupcom i właśnie tam opracowano metodę prażenia ziaren i przygotowania z nich napoju. Wraz z ekspansją arabską zwyczaj picia kawy rozprzestrzenił się po całym Bliskim Wschodzie, a w XVI wieku kawa trafiła do Europy.
Niesamowite jest jednak to, że sposób uprawy kawowców oraz metoda obróbki ziarna w Etiopii praktycznie nie zmieniła się od ponad 1000 lat. Prawie nie ma tam wielkich plantacji, jak w Brazylii, krzewy kawowca uprawia się na małych rodzinnych poletkach często w cieniu rosnących tam drzew. Ponad 85% upraw to niewielkie gospodarstwa rodzinne. Nie używa się nawozów, środków ochrony roślin, a zbiór odbywa się ręcznie. Gleba jest tam wyjątkowo żyzna, a klimat odpowiedni, dzięki temu etiopska kawa jest w 100% naturalna i ekologiczna. I nawet dziś można tam spotkać dziko rosnące drzewka kawowca.
Najważniejszymi regionami Etiopii, w których uprawia się kawę, są: Yirgacheffe, Sidamo, Kaffa, Harrar, Djimmah czy Limu i od nich pochodzą też nazwy poszczególnych kaw.
Owoce po zbiorze suszy się na matach, obiera z miąższu i jeszcze raz dosusza. Jest to tak zwana metoda obróbki "na sucho" i od ponad 1000 lat wygląda praktycznie tak samo.
Kawę w Etiopii piją wszyscy w dużych ilościach, nawet dzieci dostają rozwodniony napar. Zwykle pija się ją z dodatkiem miodu i przypraw lub z solą i masłem, czyli podobnie jak herbatę w Tybecie, o czym możesz przeczytać tutaj.
I jak stare etiopskie przysłowie mówi: jeśli masz zmartwienie – napij się kawy, jeśli masz powód do radości – napij się kawy, jeśli jesteś zmęczony – napij się kawy. I tak jest w tym kraju od setek lat. Nie dziwi wiec fakt, że pomimo tego, że Etiopia jest największym producentem kawy w Afryce, to blisko połowę swojej produkcji konsumuje na miejscu !!
W tym kraju wykorzystuje się też łupinki owocu, które suszy się i zaparza. Powstaje z nich napój podobny do herbaty owocowej z pewną zawartością kofeiny, mniejszą niż w tradycyjnej kawie. U nas znany jest ten napój pod nazwą cascara, możesz przeczytać o nim tutaj.
W naszym sklepie znajdziecie jedną z najstarszych odmian kaw etiopskich, nie modyfikowaną, może nie za ładną z wyglądu, ale smakującą wybornie. To jedna z naszych ulubionych kaw: Ethiopia Mocca Harar. Uprawiana jest na wysokości 1600 - 2100 m npm. Odmiana ta charakteryzuje się bardzo bogatym smakiem z wyrazistymi nutami leśnych jagód, jeżyn, cytryny i ciemnej czekolady z miodowym akcentem.
Kolejna etiopska kawa to Djimmah, przez baristów opisywana jako liryczna, bogata i delikatna w smaku, o subtelnej kwiecistej kwasowości, gładka i miękka w ustach.
Mamy też kawę z regionu Sidamo, o tej samej nazwie, gdzie na wyżynach położonych na wysokości 1500 - 2200 m npm, owoce kawowca dojrzewają powoli, napełniając się składnikami odżywczymi i aromatami. W kawie tej wyczujesz aromaty owocowe i kwiatowe.
Wszystkie etiopskie kawy świetnie smakują zaparzone metodą przelewową, np. w dripie lub chemexie, jak również w aeropressie czy kawiarce. Z ekspresu ciśnieniowego otrzymasz napój łagodny, lekko słodkawy, pozbawiony kwasowości i goryczy.
Etiopia powszechnie uznawana jest za kolebkę uprawy kawy i stamtąd powędrowała w najdalsze zakątki świata. Opisując smak kaw etiopskich można z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że są wyjątkowe. Te kawy to istny kalejdoskop smaków i aromatów i z całą pewnością warto ich spróbować.
Wierzę, że takie historie nie zawsze są znane, a na pewno są ciekawe i dzięki temu sięgniesz po kawy z Etiopii i znajdziesz w nich swoją ulubioną.
Podobał Ci się ten wpis? Zapisz się do naszego newslettera w stopce poniżej, by dowiedzieć się o najnowszych promocjach i wpisach!
Będzie mi miło, jeśli udostępnisz ten artykuł znajomym.
Polub nas również na Facebooku tutaj
Comments